Bylam 11 lat temu na Krymie i widze, ze bardzo sie zmienil, przynajmniej miasta. Sadzac po zdjeciach duzo pieniedzy zostalo przeznaczone na odnowienie budynkow, ulice wygladaja czysto i przyjemnie. Milo popatrzec, chociaz gdzies w glebi serca to mi zal tego "dzikiego" Krymu z moich wspomnien...
To ja chyba pobije rekord, bo na Krymie bylam w ...1994. Pamietam, ze krajobrazy zapieraly dech w piersiach, ale kompletnie nie bylo na co wydawac pieniedzy (w sklepie ocet , suchary i Szampanskoje Igristoje:)poza owocami na targu i szampanem. Nie ma to jak truskawki w sierpniu na Krymie i do tego wino musujace dla ochłody;)