Bardzo szybko dojechalismy do Voss.Zatankowalismy samochod co nas kosztowalo 744,62 KNOR i ruszylismy dalej na polnoc.Po przejechaniu okolo 12 km naszym oczom ukazal sie przepiekny Tvinnefoss ( wodospad Tvinne.)Zjechalismy z glownej drogi E16 i po przejechaniu jakis 200 m, znalezlismy sie na duzym,bezplatnym parkingu obok,ktorego znajdowal sie camping ( tuz pod samym wodospadem ).Byl tu rowniez kiosk w ktorym mozna bylo kupic pamiatki i artykuly spozywcze ( wybor niezbyt duzy ).
Widokowka kosztowala tu --- 5 KNOR.
Tvinnefoss-wodospad ten ma 152 m wysokosci i budowe kaskadowa.Imponujacy widok,az dech zapiera w piersiach.Co tez ta przyroda potrafi zrobic.Sciezka prowadzi z parkingu pod sam wodospad.Mozna wchodzic po kaskadach w gore, a potem zejsc na dol.Moi chlopcy probowali sie wspinac ale czas nas naglil i zabawa trwala krotko.Ciagle przybywa pod niego mnostwo turystow.Jest to miejsce ,ktore warto zobaczy.
A teraz troche o Voss-miasto to lezy w gminie o tej samej nazwie,blisko Jeziora Vangsvatnet,w misowatej dolinie Voss.Plynie tu tez rzeka Voss,slynaca z duzych lososi.Gmina ta jest to raj dla wedkarzy majacych do wyboru okolo 500 jeziorek,niezliczone gorskie strumienie i rzeki np.:Voss.Latem mozna tu rowniez uprawiac sporty wodne,skakac ze spadochronem,latac na lotni i paralotni,chodzic po gorach.Zima zas Voss zamienia sie w jeden z najlepszych osrodkow narciarstwa alpejskiego i przelajowego.W czasie II wojny swiatowej miasto Voss bardzo ucierpialo w wyniku bombardowania niemieckiego.Wojne przetrwal tylko kosciol Vangskyrkja pochodzacy z 1277r.Z Voss i okolic pochodza slynni artysci i muzycy norwescy tacy jak: Pera Sivle;bracia Bergslien;Lars Tvinde czy Sjura Helgeland.
Pogoda tego dnia byla fajna.Troche slonca,troche chmur.Tylko lekko kropil deszczyk bedacy pozostaloscia po burzy,ktora minelismy.No i co najwazniejsze bylo cieplo-18 st.C.