Okolo poludnia bylismy w Rovaniemi.Miasto to powstalo juz w sredniowieczu u zbiegu rzek Ounas i Kemi - najdluzszej w Finlandii,na skrzyzowaniu szlakow biegnacych z poludnia Finlandii i Karelii nad Morze Arktyczne,a takze do Szwecji i Norwegii.Podczas II wojny swiatowej zostalo zrownane z ziemia.Miasto odbudowano wedlug planu i pod nadzorem najslawniejszego wspolczesnego finskiego projektanta,architekta i urbanisty - Alvara Aalta.Warto wiedziec,ze wedlug jego projektu ulice miasta rozchodza sie w ksztalcie porozy renifera co wspaniale widac z lotu ptaka.
Okolo 8 km na polnoc od Rovaniemi przebiega polnocne kolo podbiegunowe.Dla wielu turystow w tym rowniez i dla nas jego przekroczenie jest glownym celem podrozy.W miejscu gdzie przebiega kolo podbiegunowe w 1985 r. z mysla o turystach wybudowano symboliczna wioske Sw.Mikolaja.Finowie skwapliwie podtrzymuja legende,ze tu mieszka i stad wyrusza saniami zaprzezonymi w renifery najslynniejszy chyba swiety - Sw.Mikolaj.
No i w koncu dotarlismy do wioski Sw.Mikolaja w Napapirii ,a wlasciwie na Napapirii ( Napapirii po finsku oznacza kolo podbiegunowe ).
W wiosce znajduje sie dom gdzie mieszka i pracuje przez caly rok Sw.Mikolaj.Znajduje sie tu oficjalny urzad pocztowy Sw.Mikolaj,do ktorego docieraja kartki z calego swiata.Stad mozna tez wyslac wlasna kartke ze specjalnym znaczkiem i otrzymac stempel tej jedynej w swoim rodzaju poczty.Znajduja sie tu rowniez sklepy gdzie sprzedawane sa pamiatki oraz wyroby laponskiego rekodziela.Jest mnostwo kawiarni i restauracji,park reniferow i 2 km od wioski Santa Park ( park rozrywki ).Chcielismy wejsc do parku rozrywki ale nie mielismy szczescia bo akurat w niedziele ( a my bylismy u Mikolaja w niedziele ) jest zamkniety.
Na trotuarze w wiosce Mikolaja namalowano biala linie z napisem Kolo Polarne 66 st. 32 min. 35 sek.Wyznacza ono granice wystepowania dnia i nocy,podczas ktorych Slonce w ogole nie wschodzi lub jest widoczne bez przerwy nad widnokregiem przez 24 godziny.
Wioska Sw.Mikolaja miejsce magiczne o kazdej porze roku.Choc dla niektorych miejsce gdzie dobrze kreci sie biznes.Moze i tak ale jesli sie tam jest to warto zajzec do wioski i poczuc sie znow dzieckiem.
My pojechalismy tam z naszym 4-letnim Kuba dla ,ktorego bylo to wielkie przezycie.Byc u Mikolaja w domu,tego samego ,ktory przynosi mu prezenty.Kuba byl w szoku gdy Mikolaj dal mu prezent i to kiedy .... latem.
Poszlismy do domu Mikolaja.Tam w Santa Claus Office u Pani Elf wybralismy z katalogu zabawke, za ktora zaplacilismy 10 €.Zabawke te dal pozniej synkowi Mikolaj.Pani powiesila Kubie na szyi znaczek w kolorze zielonym i powiedziala,ze nie wolno go sciagac.Otworzyla nam drzwi i weszlismy do sali gdzie pokazane bylo kolo podbiegunowe,Arktyka,sniegi i lody,slychac bylo zawodzeniw wiatru.Potem doszlismy kretymi sciezkami do wielkiego zegara,ktory leniwie odmierza czas na swiecie i w koncu weszlismy do domu Mikolaja.Na scianach wisialo mnostwo zdjec Mikolaja z roznymi slawnymi osobami.Na podlodze staly wielkie skrzynie wypelnione listami dzieci z calego swiata.Doszlismy do drzwi.Pani Elf zabrala zielony znaczek z szyi Kuby i kazala nam czekac.Po 5 min. zaprosila nas do srodka.Naszym oczom ukazal sie cudny widok.W glebokim fotelu siedzial Mikolaj z dluga siwa broda,w grubych robionych na drutach skarpetach,czerwonym kubraku i czapka z dlugim pomponem na glowie.Spytal skad pochodzimy.Gdy odpowiedzielismy,ze z Polski zaczal mowic do nas lamana polszczyzna ( ponoc Sw.Mikolaj mowi we wszystkich jezykach swiata :))) ). Pokazal miejsca ,ktore zajelismy obok niego i wspominal Malysza, i Kubice.Nastepnie zapytak Kube czy jest grzeczny.Po uslyszeniu pozytywnej odpowiedzi dal mu prezent.Kuba oniemial - dostal prezent z rak Sw.Mikolaja.Na koniec zrobiono nam zdjecie i skierowano do drugiego wyjscia.Korytarzem doszlismy do niewielkiego sklepiku i tu pani pokazala nam film i zdjecia z nami oraz pocztowki ,ktore mozemy kupic.Kupilismy plyte DVD , na ktorej byl film,zdjecia z Mikolajem i pocztowki.Cena bagatela 49 €.Dosc duzo ale oplacilo sie bo za same 2 zdjecia chciano 35 €.W sumie Sw.Mikolaj kosztowal nas 59 €.
W domu Mikolaja nie wolno robic zdjec i filmow.
Cieszylismy sie z pobytu u Mikolaja, bo choc na kilka chwil znow stalismy sie dziecmi.A Kuba, napewno bedzie ten dzien milo wspominal i pamietal go do konca zycia .
Po tak spedzonej czesci dnia ruszylismy w dalsza droge.
DLA ZAINTERESOWANYCH :
www.santapark.fi
www.santaclausvillage.info
Sa to strony , na ktorych mozna zasiegnac wiecej informacji.