U rodzicow bylismy o godz.14.00.Czekal na nas juz pyszny obiad.
Najpierw byly czule powitania,lzy i okrzyki radosci.Potem obiad i opowiesci z urlopu.Ogladanie zdjec i filmow.W milej i przyjaznej atmosferze odpoczywalismy po trudach podrozy.
Pod wieczor zrobilismy spacer po moim rodzinnym miescie.Nie do wiary jak szybko sie tu wszystko zmienia.Powstaja nowe domy, ulice i sklepy.Nie poznaje juz go.
Spacerkiem wrocilismy do domu.Zmeczeni dosc szybko poszlismy spac.