Przed nami widac brzydkie ,chaotycznie zagospodarowane tereny przemyslowe.To juz Algeciras.Kierujemy sie w strone portu.Na I bramce straznik prosi o nasze bilety i pokazuje jak mamy jechac.Chyba z piec razy musielismy pokazac bilety i rezerwacje na prom.Ale dzieki temu szybko dotarlismy na wlasciwe miejsce,skad odplywal nasz prom z delfinem.
Ustawiamy sie w kolejce.Jestesmy dopiero trzeci.Mamy 2 godziny czekania.
Wolonzariuszka chodzi i rozdaje ulotki o Maroku i magotach,ktore sa tam pod ochrona-mozna poczytac.
~~~~~~
Miejsce jak kazde inne,ale czulam sie tu dziwnie.