Po calym dniu meczacego upalu,zwiedzania i dosc duzej ilosci przejechanych kilometrow nie szukamy zbyt dlugo miejsca na nocleg.Dojezdzamy do miejsca,ktore znalazlam na mapie.Piekna ,szeroka plaza z duza iloscia smieci ( smieci to normalnosc w tym kraju ).
Rozbijamy nasze male obozowisko.Chlopaki ida sie wykapac,a ja szykuje kolacje i ogladam cudowny zachod slonca.
Najedzeni i zmeczeni wrazeniami z calego dnia zasypiamy dosc szybko.