Dzien minal nam szybko.Dotarlismy prawie do granicy austriacko-wloskiej.Zatrzymalismy sie na obiad i na nocleg w pieknie polozonej alpejskiej wiosce
Sankt Stefan an der Gail.Tu w restauracji pelnej turystow zjedlismy pyszny obiad , a nastepnie znalezlismy miejsce na nasz nocleg.Piekna laka polozona nad gorskim potoczkiem , wsrod lasow, nieopodal stada pasacych sie koni i krow.
Rozbilismy nasz maly oboz i obserwowalismy zachod slonca w Alpach.
W tym roku nie mamy namiotu dachowego tylko zwykly, bo tak dla odmiany wynajelismy sobie apartament .Namowila mnie do tego moja dobra kolezanka ,z ktora razem pracowalam w Polsce.Jej tesciowa mieszkajaca w Ravennie zajmuje sie wynajmowaniem pokoi, apartamentow i calych domow turystom ( za przystepna cene ) nad Adriatykiem.Nadazyla sie okazja dlaczego wiec nie skorzystac.Jedziemy do Wloch.
Gdy zaszlo slonce nadciagnela prawdziwa burza.Blyskalo sie co chwila i poteznie grzmialo.Kazdy grzmot roznosil sie echem po gorach.Ukryci w namiocie obserwowalismy to cudowne zjawisko.Kiedy zasnelismy nie mam pojecia.Moge tylko powiedziec, ze spalo sie smacznie.
…………………….
Sankt Stefan im Gailtal - gmina licząca 1587 mieszkańców (stan na 1 stycznia 2017 r.) W powiecie Hermagor w Karyntii.Święty Stefan znajduje się po obu stronach Gail w Dolinie Dolnej Gail między główną siecią Alp Karnickich a Oisternig (2052 m) na południu i Alpami Gailtal na północy.Pierwszymi osadnikami w środkowej Gailtal było prawdopodobnie około 600 słowiańskich imigrantów; później, kiedy Karyntia została włączona w XVIII wieku przez Franków, była to osada Bawarii .