W koncu mam urlop. Dwa tygodnie luzu . Ale adrenalina rosnie jak przed kazdym wyjazdem na urlop.W tym roku jednak bedzie on troche inny niz co roku. Wyruszamy w rejs nasza nowo kupiona " TINA" .Bedzie to rejs wodami Renu do Holandii i spowrotem . Czeka nas wiele przygod.Troche sie denerwuje aby wszystko sie udalo i aby pogoda dopisala .Ale nie ma tego zlego coby na dobre nie wyszlo . Najwazniejsze to byc zdrowym i w dobrym humorze.
Wyruszamy z portu w Hersel ,w ktorym stoi nasza lodka.Kierunek Köln.Mamy zamiar doplynac do Düsseldorfu i tam zrobic nocleg.