Jechalismy wzdluz tego przepieknego fiordu.Nastepnie znow wspinalismy sie kreta droga w gore -( to Droga Orlow ,ktora wlasnie rozpoczynala sie w miasteczku Geiranger).
Zatrzymalismy sie na tarasie widokowym i podziwialismy to piekne miejsce.Wysokie gory,a w dole przepiekna niebiesko-zielona woda fiordu.Nisko wiszace nad szczytami gor chmury, dajace zludzenie ,ze jestes ponad nimi.Wyniosle gory odbijaja sie w spokojnym lustrze wody,przydajac okolicy majestatu.Cudnie,przepieknie,bajkowo.
Do najdalszego kranca Geirangerfjorden mozna poplynac stateczkiem spacerowym,a latem -przejsc sciezka przylegajaca do wysokiej poludniowej sciany fiordu.W tym zacisznym,oddalonym od morza fiordzie po stromych skalnych scianach tocza wody zwiewne wodospady.Ich urok w pewnym stopniu oddaja nazwy:De Syv Sostre ( Siedem Siostr ) i Brudesloret ( Welon Panny Mlodej ).