Zaczal sie drugi dzien naszej wyprawy.Wstalismy o 07:00.Wypilismy kawke na rozbudzenie i ruszylismy w droge.Przejechalismy kilkanascie kilometrow i zaczela nam migac lampka w Audi sygnalizujaca , ze cos jest z elektronika nie tak.No super.Zawsze cos.Jak nie urok to ........ Trzeba znalezc salon Audi i dowiedziec sie co to jest.Ciekawe ile zaplacimy?Ceny tu sa koszmarne , a ponoc w Norwegii jeszcze wyzsze.
Pogoda ladna.Slonce,18-19 st.C.Lekki wiaterek.Postanowilismy zjesc sniadanie.Znalezlismy fajny parking ze stoliczkami i laweczkami .Grzejac sie w promieniach slonca zjedlismy sniadanie i ruszylismy dalej.
Przejechalismy Helsingborg ale nie bylo salonu Audi.Super.
Jedziemy dalej autostrada do Göteborga.Na autostradzie korek.Stoimy 20 minut,a potem w zolwim tempie jedziemy godzine albo i wiecej.Postanowilismy zjechac z autostrady i wedlug nawigacji jechac bocznymi drogami.Na nich jakby mniej aut i jedzie sie szybciej.
Tankujemy pierwszy raz od granicy niemieckiej.Za 57,87 litra diesla placimy 744,21 koron szwedskich.
Po jakiejs godzinie jazdy znow wjezdzamy na autostrade w ten sam korek.Nic nie daly objazdy.Przy wiekszych miastach korek sie zmniejsza aby za nimi pojawic sie na nowo.Coz sie dziwic.Dzis piatek i zaczyna sie weekend.