Do Zadaru docieramy o godz.20:00.Parkujemy pod murami Starego Miasta.Parkingowemu trzeba zaplacic 2 €.Mamy najdrobniejsze 5€ wiec dajemy mu 5.Chorwat ucieszony mowi,ze mozemy balowac do rana :).Idziemy na Stare Miasto.Szukamy fajnej restauracji aby zjesc dobra kolacje.Moj syn zamawia sphagetti bolonese,maz rybe smazona na masle z frytkami i salata ,a ja risotto z ryba.Jakie bylo moje zdumienie kiedy przyniesiono mi czarne risotto jak Ks.Robakowi czarna polewke.Po rozmowie z kelnerem okazalo sie,ze to risotto z osmiornica i atramentem ktory wydziela to zwierzatko.A pomylka wynikla z tego,ze dla Chorwata mowiacego po niemiecku, Fisch i Tintenfisch to jest to samo.A to wielka roznica.Fisch to ryba,a Tintenfisch to ryba atramentowa czyli osmiornica.
Nie bylo wyjscia trzeba bylo jesc.Musze przyznac,ze moje poczatkowe opory szybko umknely precz bo danie bylo wysmienite choc wyglad byl nieciekawy.Za kolacje zaplacilismy 334,50 HK.Potem poszlismy na spacer po miescie i po okolo 3 godzinach wrocilismy do autka i ruszylismy w dalsza droge.Wyjezdzajac z miasta trzeba bylo zaplacic za autostrade- 121 HK.