W strone Grecji.

Jedziemy w strone granicy z Grecja.
Tereny opustoszale.Mijamy chyba dwie malenkie wioski albanskie ( dwa-trzy domy na krzyz ) i dookola pola,laki ,a wsrod nich wije sie rzeczka.Zar sie leje z nieba.Droga konczy sie na rozwidleniu.Teraz ktoredy? W prawo czy w lewo ? Na lewo ,szutrowa droga wijaca sie pod gorke,z mnostwem dziur i kamieni.Na prawo ,droga asfaltowa.Wybieramy asfaltowa.Do granicy napewno ta droga nas doprowadzi.Wspomne jeszcze,ze oznakowan brak.
Jedziemy kreta,asfaltowa droga w gore i coraz bardziej oddalamy sie od prawidlowego kierunku.Dojezdzamy do zabudowan.Jakas wioska.Na ulicach pusto i smutno.Tylko goracy wiatr po nich hula i sprzata ogrom walajacych sie smieci.
Jedziemy,jedziemy az napotykamy malenki sklep przed ktorym siedzi trzech mezczyzn pijacych kawe.Wychodze i pytam ktoredy do granicy.Mlody mezczyzna nie mowi po angielsku i niemiecku tylko po hiszpansku.Ale wspolnymi silami dogadujemy sie.Niestety musimy wracac.Droga do Grecji to ta szutrowa,ktora ominelismy.O rany ! Rece opadaja.
Wracamy wiec.Jedziemy szutrowa ,dziurawa droga pod gore.Po okolo 3 km dojezdzamy do pieknej drogi szybkiego ruchu ,super oznakowanej ( o dziwo ! ).
Po okolo 30 min.jestesmy na granicy.Przejscie graniczne miesci sie w miejscowosci Ciflik .Kolejka do odprawy,ze konca nie widac.Tylko stoja auta z albanska rejestracja,no ….. i nasze autko.
Maz ma opory podjechac na sam poczatek kolejki.Ale po moich namowach jedziemy.Stajemy kolo greckiego celnika,ktory zaraz sprawdza nam paszporty i ruszamy dalej w droge.Odprawa trwala 10 min.
Albanczycy musza wypisywac mase papierow i stoja na granicy godzinami.

…………………..

Grecja wita nas okropnym upalem i blekitnym niebem.

Komentarze (0)