Wyjezdzamy z Kowna i ruszamy w strone Wilna.Po drodze szukajac noclegu zjezdzamy z glownej drogi w boczna i kierujemy sie w strone niewielkiego jeziora ( przynajmniej bylo ono zaznaczone na mapie ).Wjezdzamy w las - glusza , ani zywego ducha.I nagle ku naszemu zdziwieniu ukazal sie znak , ze za 100 m jest parking.No i byl.Naszym oczom ukazalo sie super miejsce na pobyt nie tylko jedno dniowy.Wsrod lasow znajdowalo sie niewielkie jeziorko.Na brzegu plac przygotowany pod piknig i nocleg.Bylo miejsce na ognisko,hustawka, kontenery na smieci.Miejsce oddalone od zabudowan.Nikt tu nie przejezdzal i nam nie przeszkadzal.Zrobilismy maly rekonesans po okolicy.Okazalo sie, ze niedaleko jeziora stoja pustostany.Trzy jednopietrowe budynki , wybudowane i opuszczone.Wydaje nam sie , ze sa to kolejne pozostalosci po ZSRR, ktore teraz sa niczyje.
………………….
Rozbilismy nasz maly oboz.Zrobilismy grilla , a potem ognisko.Postanowilismy pozostac tu jeden dzien .
………………..
Dzien 10.08.2017 r. - do godz.12:00 zostajemy nad jeziorem.Chlopcy kapia sie w dosc chlodnawej , ale bardzo czystej wodzie.
Panuje tutaj bloga cisza i spokoj.
Pelno jest tu sladow ze zyja tutaj bobry ( poobgryzane pnie drzew i zeremia ).
Przez dwadziescia pare godzin nikt nas tu nie odwiedzil i nie przejezdzal.
Wieczorkiem robimy znow ognisko i idziemy spac.Nastepnego dnia ruszamy na Wilno.