Dojechalismy do Movraz.Jest to mala miejscowisc gorska, pieknie polozona.Bardzo waskie,krete uliczki.I ani jednego kierunkowskazu.Super.Jedziemy wedlug kompasu.Powinno byc dobrze.Ale nie bylo.Bladzilismy chyba ze 20 min.Jezdzilismy w kolko.Ani zywej duszy bo to sobota i wczesnie rano.Po jakims czasie zauwazylismy , ze z bramy od pewnej posesji wyjezdza samochodem mezczyzna.Na nasz widok przystanal.Zapytalismy wiec o droge.Mezczyzna dobrze juz po 60-siatce powiedzial , ze jedzie w strone granicy i kazal nam jechac za nim.Prowadzil nas waska droga przez las.Jechalismy pol godziny i nie bylo ani jednej wsi.Wyprowadzil nas wreszcie na droge szybkiego ruch,bardzo piekna i nowa.Kazal jechac prosto i po pozegnaniu pojechal w swoja strone.My juz teraz bardzo szybko dojechalismy do granicy miedzynarodowej.Duzy ruch,mnostwo turystow.Na granicy stalismy krotko.Granica byla w miejscowosci Pozane.Przekroczylismy granice z Chorwacja i bylismy juz na Polwyspie Istria.Zapowiadal sie piekny i goracy dzien.Naszym celem w tym dniu byla wyspa Cres.