Zapisalam sie na wycieczke do Berlina Zachodniego w biurze podrozy.To byl moj drugi wyjazd za granice.Cieszylam sie bardzo.Jechalam na nia sama ale nie przejmowalam sie tym bo wiedzialam , ze poznam kogos z kim bede mogla pogadac.Jakiez bylo moje zdumienie kiedy okazalo sie na miejscu , ze jest to typowo handlowa wycieczka.O zgrozo!Wszyscy biegli do sklepu ALDI na zakupy.
Ale moze od poczatku.Wyjazd byl o godz.16.00.Autokar pelny.Jechalismy cala noc.Nie pamietam o ktorej bylismy na granicy.Bylo jasno.Stalismy na granicy 9 godzin.Gdy juz ja przejechalismy niemiecki celnik przyczepil sie do naszego autokaru , ze pod nim jest plama oleju na asfalcie.Wedlug niego autokar nie nadawal sie do dalszej jazdy.Chcial nas cofnac z granicy.Ktos wpadl na pomysl , ze zrobimy zrzute na celnika.No i kazdy musial dac po pare marek.Kasa zrobila swoje i pojechalismy.