Przygodę z Alzacją rozpoczynamy w
Colmar, zwanym
"stolicą win alzackich". Średniowieczne miasto położone między Strasburgiem i szwajcarską Bazyleą jest kwintesencją tego, co w Alzacji najwspanialsze.
Nie dość, że jest niezwykle malownicze i pełne zachwycających zabytków, to leży jeszcze w samym środku winnego szlaku, który rozciąga się pomiędzy pasmem górskim Wogezów a Renem. Jest tu pięknie o każdej porze roku, jednak wiosna i początek lata bywają szczególnie uwodzicielskie.
-----------------
Słoneczna pogoda i wszechobecne, kwitnące drzewa i krzewy zachęcają do zwiedzania miasta. Przyroda eksploduje bogactwem zapachów i barw zamieniając, i tak kolorowe, miasto w wielki ogród botaniczny. Jego każdy zakątek przyciąga uwagę wyjątkową i niepowtarzalną kompozycją.
W otoczeniu zieleni zabytkowe kamieniczki centrum Colmar, jawią się niczym bajkowe dekoracje z dziecięcej powieści. Średniowieczna, kunsztownie odrestaurowana zabudowa miasta układa się w doskonały porządek ulic, placów i tajemniczych zaułków, czyniąc je wygodnym do turystycznej włóczęgi.
Nie trzeba nawet wychwalać licznych atutów Colmaru : domów z pruskiego muru, kanałów, ukwieconego centrum miasta… Colmar to zarazem Idylliczna Alzacja w pigułce, stolica tutejszych win a także strażnik lokalnej art de vivre, którą chętnie odsłania przed ciekawymi jej gośćmi!
Colmar oferuje kameralny klimat miasta średniej wielkości połączony z absolutnie wyjątkowym bogactwem kulturowym. Colmar to rodzinne miasto rzeźbiarza Frédérica Auguste’a Bartholdiego, twórcy słynnej Statuy Wolności, a także Hansi’ego (Jean-Jacquesa Waltza) – najsłynniejszego alzackiego rysownika. Jednak bez wątpienia miejscem w Colmarze, które koniecznie trzeba zwiedzić, jest dzielnica
« Petite Venise » (fr. „Mała Wenecja”) Warto zobaczyć także rozległą starówkę, znaną z domów z pruskiego muru przy ulicy Quai de la Poissonnerie. Miłośnicy kultury mogą uświetnić zwiedzanie miasta wizytą w muzeum Unterlinden, gdzie podziwiać można słynny Ołtarz z Isenheim...
---------------------------
Do alzackiego Colmar przyjeżdża się, by smakować zarówno produkowane w tym regionie wino, jak i zabytki i atmosferę tego pięknego miasta. Również by popłynąć łodzią po...Małej Wenecji. Najpierw jest Strasburg a potem droga na południe. Alzacki Szlak Wina. Teren położony pomiędzy masywem Wogezów a Renem. Wzgórza i łagodny klimat. Znakomite miejsce do uprawy winorośli, pełne winnic oraz zamków, które tak jak i ta ziemia przez setki lat były świadkami i uczestnikami bojów pomiędzy Francuzami i Niemcami. Teraz granica miedzy tymi państwami jest umowna, a cała Alzacja stanowi kulturową mieszankę obu krajów. Colmar leży prawie pośrodku Alzackiego Szlaku Wina. Ze Strasburga można tu dojechać autostradą w kilkadziesiąt minut. Jest i drugi wariant. Puścić się boczną drogą, wijącą się pomiędzy wzgórzami z obowiązkowymi przystankami co kilka kilometrów. Obernai, Barr, Dambach la Ville, Ribeauville… Trudno powiedzieć, które z tych miasteczek jest najpiękniejsze, bo piękne są wszystkie i wszystkie mają ogromny urok . Otaczają je warowne mury, za którymi kryją się starannie utrzymane kamienice z pruskiego muru z ukwieconymi balkonami. Kwiaty zdobią zresztą każdy detal - może to być stara studnia, może być nawet kosz na śmieci. Kaskady czerwonych i różowych pelargonii są dosłownie wszędzie, tak jak i wszędzie można dostrzec bociany. Ptaki będące symbolem Alzacji i jak symbol traktowane. Nie mają wrogów, znajdują się pod ochroną i nic dziwnego, że ich gniazda spotyka się na wieżach i dachach domów nawet w samych centrach miejscowości.
-----------------------
Pomimo, że to okres wakacji na Alzackim Szlaku Wina spotykamy niewielu turystów. Jest spokojnie, zacisznie. Wrażenie to zmienia się dopiero w momencie, gdy wjeżdżamy do Colmar. Liczące ponad 60 tysięcy mieszkańców miasto wyróżnia się wielkością i kilkoma wyjątkowymi atrakcjami. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z 823 roku, kiedy to Colmar posiadał status "Wolnego Miasta" w obrębie Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Zabytków z tej epoki nie ma, ale jest wiele innych. Można je zobaczyć w zamkniętym dla samochodów i bardzo przyjaznym zarówno dla pieszych, jak i rowerzystów centrum. Wtapiając się w nie, wtapiamy się też w panująca tu atmosferę. Partery starych, bogato zdobionych kamienic wypełniają sklepiki z pamiątkami. Podstawowymi suwenirami są kieliszki do wina z zielonymi stopkami i nóżkami. Również figurki bocianów. Sprzedawcy kuszą promocjami, tak jak promocją kuszą małe knajpki z wypisanymi kredą na tabliczkach napisami "menu dnia" oraz "dania kuchni alzackiej". Tarta z cebulą? Czemu nie, do tego obowiązkowo kieliszek białego, szroniącego się na ścianach kieliszka wina produkowanego z miejscowych odmian winogron. Trzeba dużo samozaparcia, by kieliszka nie zamienić na karafkę, albo jeszcze lepiej na dwie karafki.
----------------------
Z centrum jest tylko kilka minut spaceru do dzielnicy zwanej
Małą Wenecją. Już sama nazwa wiele mówi, ale najbardziej przemawia to, co widzimy.
Rzeka Lauch i przyległy kanał otoczone są malutkimi kamieniczkami z pruskiego muru, które zachwycają dwuspadowymi wieżyczkami, niezwykłymi rzeźbami. Kiedyś królowali tu garbarze oczyszczający skóry, obecnie królują kwiaty i łodzie wożące turystów. Start następuje z mini przystani,"gondolierami" są mężczyźni zarówno o jasnym jak i czarnym kolorze skóry, wśród pasażerów widać wiele osób o wschodnich rysach twarzy. Rejs nie trwa długo, znacznie dłużej trwają wrażenia, jakie po nim pozostają. Tym bardziej, jeśli są utrwalone przez aparat fotograficzny. Najlepiej zaopatrzyć się w pojemne karty pamięci, bo "pstrykanie" odbywa się na okrągło.
----------------------------
OHHH !!! Colmar to cudowne miasto.Mam nadzieje,ze kiedys tam powroce.