W koncu jakims cudem dotarlismy nad morze.Mijalismy laki,pola,nieuzytki i jakies zaklady przemyslowe.Dojechalismy do miejsca gdzie staly hotele turystyczne calkiem zruinowane ,a obok nich budowalo sie nowe obiekty hotelowe.Miejscowosc ta to Shen Gjini.Droga juz nie asfaltowa skrecala i wiodla wzdluz plazy.Plaza byla dluga i szeroka.Drobny,ciemny piasek.Przy plazy rosl lasek piniowy.Po przeciwnej stronie drogi staly restauracje.Malo turystow.Piekna pogoda.Upal,slonce i niesamowicie silny wiatr.Znalezlismy fajne miejsce wsrod drzew.Zaparkowalismy auto i postanowilismy zostac tu na noc.Do Tirany pojedziemy na nastepny dzien.
Postanowilismy sie posilic.W poblizu byla restauracja.Miescila sie w prywatnym domu.Zajelismy miejsce na dworze.Podszedl do nas mlody chlopak ( syn wlasciciela ).Dobrze mowil po angielsku.Zlozylismy zamowienie.Na obiad byly smazone,swieze ryby ( przyzadzone przez niego ),zestaw surowek,swieze pieczywo,sok jablkowy i piwo.Jedzenia bylo duzo.Bardzo smaczne i swieze.Za caly obiad zaplacilismy 6 €.
Piwo-150 leke ( albanskie piwo o nazwie " Tirana ", bardzo dobre);
Lod-50 leke.
Kuba troche pobawil sie z dwuletnim synkiem wlascicieli,a potem malym kotkiem.My porozmawialismy sobie z wlascicielami.Dobrze znali jezyk angielski.Po obiedzie poszlismy sie opalac.Slonce przygrzewalo mocno ale wial silny wiatr,ktory wciskal nam drobny piasek gdzie sie dalo.Mielismy go w oczach,ustach,wlosach-wszedzie.Gdy zaczelo zachodzic slonce ,na drzewa przylatywaly calymi stadami ptaki.Mnostwo malych ptaszkow,mniejszych od wrobli.Ptaki te przylecialy tu na nocleg.Gdy bylo juz ciemno,okolo 22.00 poszlismy spac.Wialo cala noc.
Rano wstalismy o godzinie 08.00.Dalej wialo.Jakiez bylo nasze zdumienie gdy zobaczylismy nasze auto.Caly samochod i namiot dachowy,pokryte byly ptasimi ekstremami.Zaczelismy myc samochod.Nie mielismy wody slodkiej wiec mylismy woda z morza.Co to bylo za mycie.Brud nie chcial schodzic tylko sie rozmazywal.O zgrozo.Z trudem doprowadzilismy auto do porzadku.Troche sie zmienil jego kolor.Z barwy szaro-metalicznej na biala (to sol morska dawala taka barwe ).Mycie zajelo nam okolo 1,5 godziny.Potem zjedlismy sniadanie i ruszylismy do Tirany.
Co mi sie nie podobalo-
*Pelno smieci na plazy i w morzu,
*Stojace kosze na smieci-pelne.
*Nikt nie sprzata plazy.
*Brak WC na plazy.
*WC w restauracjach w oplakanym stanie.
Podobalo mi sie-
*Bezplatne lezaki na plazy ( nienajnowsze ,ale sa ).
Naleza one do wlascicieli restauracji.
*Dobre i smaczne jedzenie.
*Goscinnosc.
*Tanio !!!