Dojechalismy do miejscowosci o smiesznej nazwie : Mo i Rana.Jest to miasto polozone w gminie Rana,na poludnie od kola podbiegunowego.Lezy ono nad fiordem o nazwie Ranfjorden,na poludniu gor Saltfjellet z lodowcem Svatinsen.Jest to drugi co do wielkosci lodowiec norweski.Jego nazwa oznacza " czarny lod ".Zajmuje powierzchnie 370 km kw. i ma grubosc 100 m.Jest to rowniez jeden z najnizej polozonych lodowcow Europy Kontynentalnej- siega w dol do 170 m n.p.m.Sa tu liczne jaskinie, w tym 2 udostepnione turystom.Sa to: Gronligrotte i Setergrotte.Klimat w Mo i Rana zmienia sie w ciagu roku kilkakrotnie.Ma na to wplyw Prad Norweski bedacy przedluzeniem Pradu Zatokowego.
W Mo i Rana od konca II wojny swiatowej do roku 1990 rozwijal sie przemysl hutniczy i ciezki.Obecnie w mniejszym stopniu.
Byla juz godzina 17.00, a nawet dobrze po.Dotankowalismy znow nasze autko.Ku naszemu zdziwieniu diesel znow byl tani.Za 1L placilismy 10,92 KNOR.Pogoda tez zaczela nam sprzyjac.Nad jeziorem Majavatnet bylo 20,5 stopnia C ,a tutaj 22,5 st.C.Im jechalismy dalej na polnoc tym bylo cieplej.Taka anomalia pogodowa.